Lusia się modli: Panie Bogu, dziękuję za naszą rodzinę (tu wymienianie), wszyscy naraz! Amen! Aloha!
Akt II
Lusia gada zamiast spać.
Mil: Lusia, ja idę spać, zasnę pierwsza.
Lusia: Nie! Ja będę pierwsza!
Chwila ciszy...
Lusia (mamrocząc przez prawie zamknięte usta): Ja już śpije... Byłam pierwsza.
Akt III
Lusia chyba zasnęła. Próbuję się podnieść...
Lusia: Gdzie idziesz?
Mil: Nigdzie, nigdzie, śpij córeczko.
Lusia: Ale tak robiłaś!
Mil: Poprawiałam się tylko, śpij, śpij.
Lusia: Aha! Poprawiałaś się mamusiu. Możesz się poprawiać!
_________________________
Strasznie mi ciężko wrócić do regularnego blogowania po tej świątecznej przerwie... A tu jutro Blue Monday, czyli najsmutniejszy dzień w roku, to zróbcie se kluski, żebyście się nie smutali: