I.
Mil: Wojtuś, nie mamy teraz czasu na zbieranie kamyczków, chodź!
Wojtuś: Jejen?
II.
Wojtuś: Ciaścia, ciaścia!
Mil: Nie dostaniesz teraz ciastek, zaraz będziemy jeść makaron.
Wojtuś (który z zasady nie jada ciastek ułamanych): Pół?
III.
Żuru (opleciony sznurkiem dookoła, występuje w roli jeńca - chłopcy bawią się w Indian): Rozwiążesz mnie teraz?
Wojtuś: Nie, ogień!
Ogień jest the best!
OdpowiedzUsuńdobrze, że do skalpu się nie dobierał ;)
OdpowiedzUsuń