Tydzień temu mamy znów się ruszyły :) Tym razem tylko trzy: ja,
Paulinka i
Ewelina. Poszłyśmy odwiedzić dinozaury na Crystal Palace:
|
Przed dinozaurami były sfinksy - pozostałości pałacu. |
|
A tu już dinozaury - pozowanie na wielkiej głowie, reszta gadów w tle. Tu chłopaki... |
|
A tu chłopak i dziewczyna. |
|
Głowa okazała się być tez jaskinią... |
|
I jeszcze trochę pozowania. |
Potem były jeszcze kaczki, które nie chciały od nas chleba (nic to, dzieci zjadły...), plac zabaw ze szkieletem dinozaura i labirynt, po którym już chodzić już nie miałyśmy siły - dzieci w środku labiryntu leżały każde na swojej ławce :)
A wszystko to w pięknym, wielkim parku, w którym kiedyś stał Kryształowy Pałac:
Ale po pożarze w 1936 roku zostały tylko ruiny:
Ale nieważne - i tak jest pięknie. Choć nie obraziłabym się, gdyby go odbudowali :)
A w drodze powrotnej Lula zamieniła się w muchę!
Suchy chleb był największą atrakcją... zaraz po piaskownicy :)
OdpowiedzUsuńTo może dajcie im czasem suchego chleba... Niech nie czekają aż kaczki pogardzą...
Usuń