Musia: Na przykład jak braknie prądu?
Paulinuś: Nie, to ci się automatycznie zapisze, bo się wyłączy...
Mil: Na przykład jak ci zupa kipi w kuchni, a ojciec wpada po pracy do domu i chce jeść.
Paulinuś: I od progu wrzeszczy: Dawaj tę zupę!
I tu następuje atak ogólnego, niepohamowanego, szaleńczego, wręcz histerycznego śmiechu.
Mój ojciec? Wrzeszczy??? I to jeszcze, że chce zupę? W ogóle, że chce obiad?
Hahaha!