Podobno.
Ja w zasadzie nie znam żadnych Amerykanów, a nawet jeśli jakiś w życiu spotkałam to odbyło się to w Polsce, więc oni już wiedzieli gdzie nasz kraj leży. Ale - jak tak czasem oglądam Matura to bzdura - to chyba w to wierzę. A przy tym niekoniecznie skłaniam się ku teorii, że kompletna ignorancja w tej kwestii dotyczy tylko Amerykanów...
Dlatego właśnie, w trosce o rozwój wiedzy geograficzno-kulturowej moich dzieci (no, może początkowo tylko Wojtusia, Lula jeszcze trochę za mała) postanowiłam powołać do życia pewien projekt.
Projekt nazywa się:
i będzie polegał na tym, ze przez najbliższy rok (a jak nam się spodoba to może i więcej) będziemy całą rodziną zwiedzać świat. Zaczynamy od Europy - do każdego miesiąca 2015 roku przypisałam kraj (lub grupę krajów) i podczas jego trwania będziemy robić wszystko by go poznać. Nie zapowiada się, że jakiś odwiedzimy (poza Polską) ale można zawsze inaczej. Jak na przykład?
- Gotując potrawy pochodzące stamtąd.
- Czytając książki napisane przez pisarzy z danego kraju lub takie, w których ten kraj jest elementem świata przedstawionego.
- Oglądając filmy i bajki związane z tym krajem.
- Ucząc się kilku podstawowych słów w tamtejszym języku (na przykład 'dzień dobry' i 'kocham cię'!)
- Słuchając muzyki.
- Odwiedzając miejsca w których można się czegoś związanego z tym krajem dowiedzieć (muzea na przykład)
- Bawiąc się, robiąc prace plastyczne, przebierając itp...
A jakie kraje chcemy odwiedzić?
- W styczniu będzie to Wielka Brytania. Przede wszystkim dlatego, że tu mieszkamy, więc stąd zaczynamy swoją podróż. Ale też dlatego, że przyda się coś nietrudnego na rozgrzewkę, a to dość prosty kraj i łatwo znaleźć związane z nim atrakcje (samych filmów i książek starczy spokojnie na miesiąc :D).
- W lutym jedziemy do Polski. Dlatego, że... jedziemy do Polski także w realu :) Poza tym - jeśli było miejsce w którym mieszkamy, to musi być też miejsce z którego pochodzimy.
- W marcu dowiemy się czegoś o Irlandii. Dlaczego? Bo 17 marca to Dzień Świętego Patryka - jej patrona!
- Na kwiecień planujemy kraje Beneluxu - z powodu Dnia Króla/Królowej - święta narodowego w Holandii (26 kwietnia), z powodu dnia czekolady (12 kwietnia), a także dlatego, że w kwietniu właśnie kwitną tulipany.
- W maju wybieramy się do Rosji - wiadomo, Dzień Zwycięstwa (9 maja) :)
- Czerwiec to Włochy i włoskie Święto Republiki (2 czerwca).
- W lipcu będziemy odwiedzać Francję z powodu francuskiego święta narodowego upamiętniającego zburzenie Bastylii (14 lipca).
- Na sierpień zaplanowałam Węgry, bo 20 sierpnia obchodzony jest tam Dzień Świętego Stefana, pierwszego koronowanego władcy Węgier.
- We wrześniu odwiedzimy Niemcy - zupełnie bez powodu, tyle tylko, że chciałam, żeby znalazły się na naszej trasie, a ich święta narodowe jakoś mi nigdzie nie pasują. Z drugiej zaś strony - we wrześniu nie ma żadnego święta, które mogłabym odnieść do jakiegoś kraju. No chyba, że rocznica wybuchu II Wojny Światowej, wtedy Niemcy są tu jak najbardziej na miejscu, ale nie jest to dla nich zbyt chwalebne... No cóż - pomińmy to.
- W październiku wybieramy się do Grecji - przyda nam się trochę ciepła jesienią :) Ale przede wszystkim ten miesiąc przypadł Grecji z powodu święta Ochi - greckiego święta narodowego (28 października - chyba, bo znalazłam też informację, że obchodzi się je 25. Ktoś zna jakieś bardziej wiarygodne żródło niż internet, żebym mogła to zweryfikować?).
- W listopadzie jedziemy do Czech - 17 listopada obchodzi się tam Dzień Walki o Wolność i Demokrację.
- W grudniu natomiast odwiedzimy Skandynawię. Najpierw chciałam rozbić ją na poszczególne kraje i kilka miesięcy, ale po pierwsze - zajęłoby mi to trzecią część roku (którą mogę wykorzystać na inne kraje), a po drugie - wszystko co dzieje się w Skandynawii kojarzy mi się z grudniem! Przede wszystkim - tam zawsze na święta jest śnieg. Poza tym - Finlandia to też Laponia, a więc Święty Mikolaj. Również w Finlandii w grudniu (6.) obchodzi się Święto Niepodległości. A w Szwecji 13 grudnia świętuje się Dzień Świętej Łucji - patronki kraju. W prawdzie Dania i Norwegia nie obchodzą wtedy żadnych świąt, ale jakoś ich tam przykolegujmy.
Jak Wam się podoba taki pomysł? Jeśli macie ochotę - zapraszam do przyłączenia się! I nie tylko tych posiadających dzieci - przecież książki, filmy, muzykę i potrawy z różnych krajów można poznawać nie tylko będą dzieckiem.
bardzo interesujacy projekt ! :)
OdpowiedzUsuńTo zapraszam to wzięcia udziału :)
Usuńjest to wspaniały i inspirujący pomysł :)
OdpowiedzUsuńTo mam nadzieję, że zainspirowałam i weźmiesz udział :)
UsuńŚwietny pomysł! Życzę, aby zwiedzanie się udało, chętnie dołączę się szczególnie w czerwcu, kiedy będziecie zwiedzać Włochy (mieszkam w alpejskim regionie Valle d'Aosta o czym piszę blog http://ciekawaosta.pl/). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo mi będzie miło!
UsuńMi również :-) Powiedź tylko w jaki sposób mozna wziąć udział, czyli co zrobić. Pozdrawiam!
UsuńFajny pomysł, gdybym miała dzieci to bym się przyłączyła ;)
OdpowiedzUsuńPolecam też wpisy w ramach projektu "W 80 blogów dookoła świata"- każdego 25. dnia miesiąca publikujemy (kilkunastu blogerów językowych i kulturowych) wpis na jeden temat z punktu widzenia właśnie różnych krajów.
Nie trzeba mieć dzieci, żeby czytać książki, gotować czy oglądać filmy :) zapraszam mimo braku dzieci! A blogi dookoła światowe chętnie poczytam, dzięki!
UsuńCiekawy pomysł :) I jak bardzo już przemyślany - podziwiam :)
OdpowiedzUsuńSpróbuję podjąć wyzwanie i wziąć udział :)
Super!
Usuńale świetny pomysł!!
OdpowiedzUsuńJak się podoba to korzystaj, zapraszam :)
UsuńRewelacyjny pomysł! Na pewno będę śledzić Wasze podróże na bieżąco. Może po roku wirtualnego odwiedzania nabierzecie ochoty na odwiedzenie któregoś z tych krajów:).
OdpowiedzUsuńNo może, może nam się uda jakiś kraj odwiedzić w przyszłym roku :)
Usuńja chcę! już w zasadzie zaczęliśmy, bo J. właśnie poznał Paddingtona :)
OdpowiedzUsuńod jutra publikuje posty książkowe w ramach mini-maratonu, więc może być ciężko z czasem, ale postaram się jak najszybciej ogarnąć zasady i wysłać zgłoszenie
super pomysł!
Cieszę się! Ja też miałam maraton książkowy robić, ale nie wiem, czy mi się uda. A z ogarnianiem zasad się nie musisz śpieszyć, wszak miesiąc brytyjski dopiero się zaczął :)
UsuńWitaj :) Przyłączam się do projektu z moim wpisem :)
OdpowiedzUsuńhttp://rumiankowyswiat.blogspot.com/2015/01/czytam-po-angielsku.html
Pozdrawiam
jak dobrze, że bloguję. inaczej pewnie zupełnie zignorowałabym temat, zostawiła go szkole lub przypadkowi. dobry pomysł, chętnie wygospodaruję czas, żeby zapodać go moim dzieciom
OdpowiedzUsuńW gwoli wyjaśnienia dzień króla w holandii jest 27go kwietnia
OdpowiedzUsuńPosiłkowałam się internetem, jak widać jest omylny...
UsuńW zeszłym roku dzień króla był 26go kwietnia, ponieważ dzień króla wypadał w niedzielę, a jak tak się zdarza, świętowanie przełożone jest na dzień wcześniej. Pewnie stąd ta pomyłka ☺
OdpowiedzUsuń