Dziś również pierwszy dzień blogowego wyzwania Uli. A tematem na dziś jest 10 ulubionych.
Z połączenia jednego i drugiego wyszło mi 10 ulubionych niebieskich rzeczy:
Od lewej:
- Granatowa bluza. A może sweter? Takie coś. To noszenia na wierzchu. Kupiłam to dawno temu na Camden Town i od tamtej pory nadużywam. Ma rękawy o długości 3/4, jest z dresikowego materiału i się nie zapina, tylko ma takie wisiadła z przodu, ostatnio bardzo modne.
- Niebieska chustka. W zasadzie ulubiona z moich niebieskich (w sumie mam 3 niebieskie i 1 granatową). Jest bardzo mięciutka, trochę ma taką muślinową strukturę. I trzy różne faktury. Dostałam ją od siostrzenicy na urodziny.
- Nożyczki. Rączkę mają turkusową, a turkus to też niebieski, więc się w sumie liczy. Wieki szukałam odpowiednich nożyczek. Takich, które będą miały dobry rozmiar, nie za małe, żeby móc nimi przeciąć papier skrapowy na pół i nie za duże, żeby można było wyciąć kwiatek. I takie co się nie stępią ani nie rozkręcą. Znalazłam.
- Gumka do mazania w długopisie. Absolutnie genialny wynalazek. Wyciągasz mały kawałek, gumujesz, chowasz. I się nie brudzi ani nie łamie. Uwielbiam ją.
- Klej w sztyfcie w długopisie. Dotychczas go oszczędzałam, bo mi było żal używać. Teraz postanowiłam to zmienić i nosić go ze sobą, razem z moim nowopowstałym...
- ...notesem do art journalu. To ten na samej górze, z guziczkami na okładce. Podjęłam wyzwanie powstałe na blogu Kawa i Nożyczki i postanowiłam spróbować. A nuż mi się spodoba?
- Kalendarz. Znów wyzwanie, ale tym razem postawione samejsobie. Takie, że będę prowadzić w tym roku kalendarz. Dotychczas kupowałam kalendarz... i było mi szkoda po nim pisać, bo taki ładny. Teraz piszę. I kreślę. Jak wpisywałam w całoroczny kalendarz (taki mały na początku) dni wypłatowe to zorientowałam się w listopadzie, że pomyliłam się w lutym i musiałam wszystko pokreślić. I co? I się nie przyjęłam. Uczę się nie przejmować.
- Kindle w niebieskiej okładce. Jak kupowałam chciałam czarną, ale nie było. Teraz się cieszę, bo czarną mają wszyscy, a takiej pięknie niebieskiej jak ja nie ma nikt!
- Mój ulubiony niebieski obrazek. Wycinam czasem obrazki z różnych rzeczy. Nie tak dużo jak moja siostra, ale czasem... A kiedyś była w Tesco seria czekolad z takimi właśnie obrazkami. Ten akurat jest z mlecznej, ale kupiłam wszystkie (nawet takie, których normalnie bym nie kupiła, bo nie lubię, na przykład gorzką z ogromną ilością kakao) tylko z powodu tych obrazków.
- Moja ulubiona niebieska filiżanka. Nie piję w niej, bo jest za duża. Jadam w niej owsiankę. Albo musli.
Ponieważ dzięki mojemu kalendarzowi, kundelkowi (znaczy Kindle) i art journalowi zrobiło sie w mojej torebce niebiesko, postanowiłam iść za ciocem i kupiłam jeszcze niebieskie etui na telefon, ale do mnie jeszcze nie dotarło. Muszę też kupić sobie zeszyt na inspiracje (też będzie niebieski) i rozważam zakup malutkiego, niebieskiego piórniczka (na ten klej, a przy okazji długopis, ołówek, gumkę - w długopisie oczywiście - i nożyczki). Coś mi się zdaje, że 2015 rok będzie moim okresem błękitnym - i mam nadzieję, że nie w znaczeniu "przygnębiający"
Ale dużo niebieskiego! Ja portfel i kindelek mam czerwony, a kalendarz biały. Co ja właściwie mam niebieskiego? Muszę poszukać ;)
OdpowiedzUsuńPortfel mam czarny z kolorowymi wstawkami. Nie pasuje mi, ale raczej nie zdecyduje się zamienić na niebieski :)
Usuń:) urocze zestawienie!
OdpowiedzUsuńNosić ze sobą? W piórniczku? Ale torba będzie ciężka, jak i moja jest (przecież muszę mieć nożyczki! zawsze! a nuż coś trzeba będzie wyciąć) :)
OdpowiedzUsuńNosiłam Harry'ego Pottera, żeby czytać na przerwach (i lekcjach...) w liceum, nosiłam zbindowany zestaw kserówek na staropolkę na studiach, nosiłam mundur do pracy, nosiłam dziecko - nożyczki też ponoszę :) No przecież może się zdarzyć, ze trzeba będzie coś wyciąć!
UsuńPrzeglądam te blogowe listy 10 ulubionych i nadziwić się nie mogę że są tak różne. To zaskakujące! Podziwiam także Twoją niebieską listę 10 ulubionych!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, w.
nie przepadam za nadmiarem, ale przygarnęłabym wszystko. ma się ten gust :)
OdpowiedzUsuńAle w sensie, że niebieskiego nadmiar? Zauważ, że wszystkiego po jednej sztuce, a inne kolory też mam. A gust się ma, wiadomo :P
UsuńŚwietny wpis- niebanalny, i chyba polubię niebieski bardziej Ty pokazałaś takie fajne rzeczy.
OdpowiedzUsuń