Lusia modli się przed snem: Panie Boże, dziękuję, ze umiem śpiewać. Dotowe.
II
Z wyliczenia wypadło, że Wojtka kładzie mama, a Lusię tata. Lusia rozpacza.
Lusia: Maaamaaaaa! Maaaaamaaa! Maaamaaa!
Żuru: Co "mama"?
Lusia: Ona ma na imię Myla!
Grudzień w pełni, cały czas mi zajmuje. Bo to i święta - więc prezenty kompletujemy, a przedwczoraj listy do Mikołaja pisaliśmy (zostawiliśmy na oknie, zabrał je elf listonosz. W zamian zostawił czekoladowe Mikołaje), i adwent - więc codziennie szyję zabawki na naszą gałąź (mamy już Ziemię, jabłko, tęczę, gwiazdy, baranka, drabinę i kolorowy płaszcz, który tyle co skończyłam, a jutro pora na płonący krzew, który nie jest jeszcze uszyty...), i przedstawienie w kościele - więc dzieci ćwiczę i kolędy uczę, i koniec semestru w mojej szkole (w środę mam egzamin...). Zajęta jestem niezmiernie, więc wybaczcie mi brak regularnych wpisów na blogu - staram się jak mogę.
Za to maż kupił mi odkurzacz (hahahaha) i mogę być jak Freddie Mercury!
tylko pamiętajcie, że
Tekst lub teledysk może zawierać wulgaryzmy bądź treści erotyczne i jest przeznaczony tylko dla osób pełnoletnich. Masz ukończone 18 lat?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Powiedz mi co o tym myślisz :)