Byłam ostatnio na Camden. W celu rozrywkowym. No i się rozerwałam. Rozerwałam też moje fundusze czarnogodzinowe. Nie ma już funduszy. Jest za to sukienka.
Idealna.
Cudowna.
Genialna.
Muszę się nią pochwalić. No muszę.
To moja sukienka. Dłuuuuga jest. Ciągnie mi się po ziemi. I rasta jest, jak łatwo zauważyć.
Nadmienić należy, ze bez namawiania mnie przez moją siostrę i mojego narzyczonego bym jej nie kupiła. Bo mi było szkoda kasy. Chciałam zadowolić się jedynie naszyjnikiem (zresztą też go mam na zdjęciu), ale usilnie namawiali. Tak usilnie, że uległam. I nie żałuje.
Byle teraz doczekać do lata...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Powiedz mi co o tym myślisz :)