Miałam ochotę sobie wczoraj zagrać w coś. Bo rodzina cała w domu. Bo ja lubię grać. Nakupilim gier, a wcale ich nie używamy.
To im proponuję - że może Osadników z Catanu. Albo może Scrabble. Albo może Podróż po Polsce... A oni nic. W zapasie mamy jeszcze Uno, Pandemica, Monopoly i parę innych. A oni nic. Odporni i oporni na moje prośby. Aż w końcu usłyszałam - od małżonka mojego, że taki niby zabawny był:
- A może w Twistera?
I cała rodzina podłapała.
No zero szacunku dla kobiety w dziewiątym miesiącu ciąży. Zero.
Ostatecznie graliśmy w Monopoly. Zbankrutowałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Powiedz mi co o tym myślisz :)