sobota, 9 kwietnia 2011

Włosy w chlebie prawie jak w włosy w zlewie*

Dziś będzie odwrotnie chronologicznie.

Wczoraj dowiedziałam się, że jak ciężarna ma zgagę to dziecku włoski rosną. Bardzo interesująca koncepcja. Według niej moje dziecię jak się urodzi powinno mieć wygląd szympansa. Szczęśliwie i ja, i jego ojciec należymy do istot średnio inteligentnych a co za tym idzie mamy oboje bardziej rozwiniętą mózgoczaszkę, a nie trzewioczaszkę, więc może jakoś da się nasze młode odróżnić od szympansiątka.

Natomiast przedwczoraj małżonek zakupił maszynę do chleba. W zasadzie mogę napisać, że dla mnie w prezencie, choć wszystkie żony się oburzają, że w prezencie to należy dawać biżuterię, a nie sprzęt AGD, no bo co ta kobieta to tylko do kuchni? Tyle, że ja biżuterii w zasadzie nie noszę, za to ostatnio jestem ptactwem domowym, które w dodatku to bycie ptactwem lubi i gotować też lubi, i o niektórych sprzętów posiadaniu wręcz marzy, między innym marzyło o maszynie do chleba. Tom dostała. I upiekłam rodzinie chleb. A potem drugi, bo pierwszy upiekłam wieczorem z zamiarem "będzie na śniadanie", ale w połowie wieczora zniknął. Dobry był, z orzeszkami. A dziś upieczemy z pomidorkami suszonymi :)



____________
*Włosy w zlewie to pamiętna nazwa zespołu, który zaszczycił swym występem juwenalia nyskie 2008.

4 komentarze:

  1. Coś z tą zgagą jest na rzeczy!
    Ja zgagi w ciążach nie miałam i dzieci łyse mi się urodziły ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nie ,ja też. Łyse jak kolanka były moje dzieci!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaraz jak kolanka. A mówiłaś, że miałam włosy, długie... trzy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hihi no tak... bywa... A chlebkiem takim to mi smaka zrobiłaś... Szkoda, że nie mogłam spróbować...

    OdpowiedzUsuń

Powiedz mi co o tym myślisz :)