Popełniłam straszny błąd wychowawczy. Brzmi okropnie, zważywszy, że mój syn ma dopiero 11 miesięcy. A już jest nie do odrobienia. Ten błąd w sensie. Ale od początku.
Jak byłam mała to przy usypianiu zawsze kazałam sobie śpiewać "o lali". Kołysanka ta jest prosta, nudna, ma strasznie monotonną melodię, czyli jest do usypiania najlepsza. Ale nie aż tak, żeby usnąć od razu. Więc moja Matka, ewentualnie Siostra musiały ją śpiewać po kilkanaście(dziesiąt) razy. W efekcie - Moja Siostra Królewna jej szczerze nienawidzi.
Słowa idą mniej-więcej tak:
Mam lalę, śliczną lalę, w różowej sukience,
Jak mi będzie płakać wezmę ją na ręce.
Utulę, upieszczę małą mą córeczkę,
A potem w wózeczku pohusiam chwileczkę.
Luli, luli, husi, husi, zaśnij moja mała...
Ja będę przy tobie cichutka siedziała.
Ponieważ, jak już pisałam, jest prosta, nudna i monotonna, jak urodziło mi się dziecko, to od małego-całkiem-malusieńkiego, jak go usypiałam, to śpiewałam ją właśnie. Albo nuciłam. Albo na zmianę. No i teraz moje dziecko, jak tylko słyszy charakterystyczną melodię to - w zależności od tego czy idzie spać czy nie - albo zaczyna się uśmiechać i tańczyć, albo uśmiecha się, zamyka oczka i poklepuje śpiewającego po ręce, powolutku zasypiając.
A ja głupia śpiewam. Ale ponieważ, idąc za przykładem mojej Siostry, również zaczynam jej szczerze nienawidzić to zaczynam wymyślać słowa alternatywne, żeby nie zwariować:
Mam lalę, śliczną lalę, w różowej sukience,
Jak mi będzie płakać pourywam ręce (vel. głowę jej ukręcę).
Posolę, popieprzę małą mą córeczkę,
A potem nad ogniem przypiekę troszeczkę...
I tylko mi brakuje dwóch ostatnich linijek. Wymyślę. Gwoli informacji - Dziecię, przy słowach alternatywnych, zasypia tak samo dobrze. Wiadomo, dziecko punk rocka.
Ani mnie-matce-polce, ani Twojej siostrze-polce nie przyszło do głowy takie okropieństwo.Myśmy się poświęcały!!! A Ty co?- traumę dziecku produkujesz. Potem, jak dorośnie, to będzie na swoje dzieci wrzeszczeć albo nawet stawiać do kąta, albo bić. Albo upiecze i zje!!!
OdpowiedzUsuńToż to śl;iczna kołysanka! Ciocia Kokos aprobuje, będzie zabawniej, gdy wezmę młodego do Auschwitz. A co do końcówki, to może
Usuń"Luli, luli, husi, husi, nie krzycz moja mała...
Gdy cię będę pomalutku w domu mym zjadała."
Kokos, dobrze jest z treścią, ale dawno żeś poetyki nie miała, sylaby się nie zgadzają. Popracuj nad tym troszeczkę.
Usuń