czwartek, 29 maja 2014

Słowniczek kulinarny Wojciecha B.

Czyli jak Wojtuś informuje co chce zjeść. Oczywiście tylko te poprzekręcane.

- knapka - kanapka,
- guśka - gruszka,
- glona - winogrona,
- mimol - pomidor,
- dzibek- grzybek,
- abuź - arbuz,
- oziesi - orzechy,
- śliniki dziemem - naleśniki z dżemem,
- szinka - szynka,
- górek - ogórek,
- ciosiek - czosnek
- plefka - marchewka,
- masio - masło,
- klada - czekolada,
- joda - woda,
- pliko - mleko,
- blonik - makaronik,
- klotet - kotlet,
- sianianko - śniadanko,
- biadek - obiadek,
- klacia - kolacja.

3 komentarze:

  1. Plefka mnie urzekła.
    A Artur na keczup mówi kepuciu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliniki i plefka są najśliczniejsze:)
    Nasza Anielcia z takich śmiesznych to mówiła apata-herbata, bekasa-kiełbasa i nie spożywczy ale ogromnie zaskakujący był hamek-smoczek :)
    teraz czekamy czym nas młodsza zaskoczy

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja to najbardziej lubię glona - wiecie jak to brzmi, jak dziecko chce glona zjeść? Glonojad! Od razu się kojarzy :D

    OdpowiedzUsuń

Powiedz mi co o tym myślisz :)