I.
Wojtek chce żebym coś tam mu zrobiła.
Mil: Zrobię, jak powiesz "mamusia"
Wojtek: Musia.
Zrobiłam. Minął jakiś czas, Wojtek znów coś chce.
Mil: A powiedz "mamusia"
Wojtek: Tatuś!
Mil: No ślicznie mówisz "tatuś", ale powiedz "mamusia"
Wojtek: Nie, cięśko.
Mil: Ciężko się mówi "mamusia"?
Wojtek: Tak...
Mil: Ale umiesz, powiedz.
Wojtek: Juź dość.
II.
Wojtek: O, koper, koper... Yyyyy... Kopter! Jecha domu.
Żuru: Helikopter jedzie do domu?
Wojtek: Nie, leci.
Bardzo mądra uwaga, bardzo :)
OdpowiedzUsuńŻe leci w sensie?
UsuńSuper ten drugi tekst :)) I widzę że słowo "jecha" nie tylko u mnie
OdpowiedzUsuńDobre "jecha" nie jest złe :)
Usuńholi-koper lata wam po domu?! wypas :)
OdpowiedzUsuńEj no... On do swojego domu leciał. Nie wiesz, że helikoptery mają domy?
Usuń