Na demotywatorach i innych zbliżonych tematyką portalach panuje przekonanie, że dzisiejsze dzieci nie wychodzą na dwór (chyba, że w nocy), są blade, chude i w okularkach, bo cały czas siedzą przed komputerem. Takie małe wampirki, które boją się słońca, piłki i huśtawek.
Osobiście widuję czasem dzieci - najczęściej do opisu nie pasują. Ba! Widuję je też często na placach zabaw i jeszcze nie widziałam, żeby jakieś dostawało ataku histerii na widok zjeżdżalni czy karuzeli.
Panuje też przekonanie, że my, ci którzy wiedzą co to Muminki i Smerfy niekoniecznie w trzy de, mieliśmy szczęśliwe dzieciństwo, a ci ci teraz to nawet nie wiedzą do czego kreda służy.
Dziś jak wracałam z kościoła to widziałam obrazki na chodniku... Sądząc po poziomie nie narysował ich przedstawiciel owych mych, tylko dziecko/dzieci około lat sześciu.
Więc wiedzą co to kreda i używać zgodnie z przeznaczeniem umieją.
Tylko tak sobie myślę, że biedne te dzieci dzisiaj są... Nie ze względu na to, że ich my tak oceniają... Raczej dlatego, że myśmy mieli płyty chodnikowe do malowania kredą, a teraz wszędzie kostka. Wiecie jak trudno narysować porządnie obrazek, jak przez niego tyle pęknięć przechodzi?
Zawsze można malutki obrazeczek na kostce narysować...
OdpowiedzUsuń