Temat to mój typowy dzień.
Stwierdziłam, że opisywanie Wam co po kolei robię w jakich godzinach będzie nudne, więc zapraszam na fotorelację. Coś jak spy day u Lucy. Zobaczcie, na co wczoraj patrzyłam:
Około 6.30 w naszym łóżku, w którym od godziny jestem sama, pojawiają się krasnoludki. Żeby mi smutno nie było. Więc włączam im bajkę, żeby choć trochę zniwelować skakanie mi po brzuchu i usiłuję spać dalej...
... aż do 7.30, kiedy to już naprawdę muszę wstać i nakarmić głodomory. Wczoraj na śniadanie dzieci dostały kaszkę z cynamonem, a ja owsiankę z żurawiną:
Po zjedzeniu, umyciu różnych części ciała, ubraniu się i pościeleniu łóżek - ruszamy po pciola. Przedszkola znaczy.
I oto jest! Wojtuś macha i leci do dzieci.
A ja i Lula idziemy po małe zakupy...
... i wracamy do domu, gdzie gadamy chwilkę z Babcią.
Potem Lusia idzie spać, a ja oddaję się przyjemności korzystania z wolności: wczoraj czytałam, malowałam paznokcie i piłam herbatę.
Około 12.30 Lula wstaje i idziemy po przedszkola po Wojtka.
Wojtek z drogi powrotnej robi sobie tor przeszkód:
I wreszcie docieramy pod dom...
Po powrocie z przedszkola trochę się bawimy.
Aż do 14.30, kiedy dzieci mają czas na bajkę,
Komputer nie działa, bajka w małym formacie... |
Dzieci oczywiście bajką szybko się nudzą i w efekcie lądują w kuchni, na krześle pod oknem, gdzie wypatrują powrotu tatusia:
A potem zjadamy ten obiad, com go ugotowała:
A po obiedzie dziećmi zajmuje się ojciec, a matka albo sprząta, jak ma coś do posprzątania, odpoczywa, jak nie ma nic do roboty, albo - jeśli jest akurat piątek - ma wychodne. Wczoraj był piątek w związku z czym pospacerowałam sobie do mojej Siostry...
... gdzie dostałam kawę i gofry z bita śmietaną i malinami,
obcięłam jej włosy
i pomalowałam paznokcie na różowo.
Potem, koło 20 wróciłam do domu, w którym urzędowali faceci i dzieci i zastałam taki widok:
Po poleceniu ogarnięcia bałaganu i popapaniu Szfagrowi i Nikowi, dzieci zostały oddelegowane do łóżek,
A jak już wreszcie zasnęły, ja i mój Mąż oddaliśmy się przyjemnościom, czyli oglądaniu Gry o Tron.
I dobranoc :)
jaka lusia już duuuuża. nie mówiąc o wojtusiu...
OdpowiedzUsuńSuper dzień :) I świetna prezentacja.
OdpowiedzUsuńMiła, spokojna codzienność:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna forma, ja wciąż nie mam odwagi zamieszczać własnych zdjęć :D
OdpowiedzUsuń