sobota, 20 grudnia 2014

Nadchodzą takie święta...

U nas już prawie, prawie świątecznie. Ale zbliżające się święta u mnie to wcale nie mycie okien, ubieranie choinki, wieszanie lampek i inne gorączkowe przygotowania. Święta poznać można po tym, że nie męczę się sprzątając, choć sprzątam więcej niż zwykle (albo raczej tyle samo, bo ja się za bardzo nie przejmuję, ale muszę to zrobić w krótszym czasie), po tym, że do każdego posiłu (albo nawet i zamiast) dokładam mandarynki, po tym, że śpiewam kolędy dzieciom na dobranoc i po tym, że kupuję bombki.

Mamy taką rodzinną tradycję, zapoczątkowaną przez moją Siostrę i jej męża, że przed świętami, do tych wszystkich bombek i światełek, które już mamy i które kupiliśmy hurtowo w roku bieżącym kupujemy jeszcze po jednej, specjalnie wyselekcjonowanej, bombce dla każdego członka rodziny. Znaczy każdy sobie wybiera. Moja tegoroczna bombka wygląda tak:


Choinki jeszcze nie mamy, być może ubierzemy ją jutro, więc bombki (które kupiliśmy wczoraj) na razie czekają grzecznie w papierowej torbie, na regale. I kiedy przed chwilą wieszałam pranie, akurat obok tego regału i patrzyłam na tę papierową torbę to mnie naszła refleksja...

Zdarza się w życiu człowieka, że nadchodzą takie święta Bożego Narodzenia, kiedy to co cieszyło jeszcze rok wcześniej traci na uroku. Choinka, chociaż ubrana w te same ozdoby to już nie to samo, sernik i makowiec - cium cium, pyszulka - tracą smak i nie cieszy nawet fakt, że potrafi się już samodzielnie zrobic moczkę. Niby jest tak samo magicznie, niby wszystko jest jak powinno być, a jednak czegoś brakuje. Albo kogoś.

Nie chodzi mi tu o pierwsze święta po śmierci jakiejś bliskiej osoby, która zawsze siedziała z nami w Wigilię przy stole, choć niewątpliwie jest to, że jej brakuje, potwornie smutne, ale nie mam podstaw, żeby się na ten temat wypowiadać, bo czegoś takiego jeszcze szczęśliwie nie doświadczyłam. Chodzi mi o brak zupełnie innego rodzaju.

Ja takiego braku doświadczyłam w Boże Narodzenie 2008 roku. Kiedy, mimo tego, ze wszystko było jak zawsze, okazało się, że to już nie jest tak jak powinno być.

Bo Wigilię powinno się spędzać z najbliższymi, a osoba mi najbliższa była zupełnie gdzie indziej niż ja. I tak to się okazało... Bo niczym była poprzednia Wigilia, ta bez faceta, z którym byłam wcześniej - ot po prostu, zobaczymy się po świętach. Bo niczym były Wigilie bez faceta, którego przez trzy lata tępiłam, żeby nie zauważył, że mi na nim zależy - naturalna kolej rzeczy, każdy ma swoją rodzinę. A w 2008 roku okazało się, że to nie moi rodzice są moją najbliższą rodziną.

Z całego tego dnia pamiętam tylko jedną jedyną chwilę, kiedy stałam w ciemnym salonie w mieszkaniu moich rodziców, oparta o parapet, patrzyłam za okno i rozmawiałam przez telefon z moim ówczesnym chłopakiem, a nawet nieoficjalnym narzeczonym, a teraźniejszym mężem.

Nadchodzą takie święta, po których już sie wie, nawet jesli nie wiedziało się wcześniej. Albo upewnia się, jeśli już wcześniej się wiedziało. I wtedy okazuje się, że miłość tak naprawdę sprowadza się do wspólnego obierania ziemniaków na sałatkę jarzynową. I jest sie w stanie nawet wyjechać za granicę, byle tylko w kolejne Boże Narodzenie obierać te ziemniaki razem.

Już mnie tu aż do 26 grudnia (conajmniej) nie zobaczycie, więc chcę Wam życzyć radości. I żeby wszyscy, z którymi chcecie usiąść przy stole po prostu z wami byli.

4 komentarze:

  1. No i ja też na chwilę się zamyśliłam. Żeby tak było, żeby zawsze.

    No i my chyba już przed świętami się nie spotkamy, choć miałam wielką pewność, że się spotkamy. Wesołych Świąt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No raczej nam się nie uda.. Nic to, nadrobimy po świętach :)

      Usuń
  2. To smutne, że człowiekowi smutno w święta, ale tak bywa... Ja też mam święta bez rodziców, z daleka od rodziny, ale Bogu dziękuję, że będą przy mnie inni, i że zdrowie jest, i pieniądze, i pokój w kraju, w którym żyję.
    Trzeba się cieszyć, z tego, co nam dane i przezywać święta najpiękniej, jak się da. No! Czółka w górę!
    Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie już nie jest smutno :) Tobie też wesołych :)

      Usuń

Powiedz mi co o tym myślisz :)