Moja siostra królewna Paulinka uczyniła dla mnie... zakładkę do książki. Bo choć ja zakładek do książek nie używam, i nie znaczy to bynajmniej, że nie używam książek, albo, że nie używam ich zgodnie z przeznaczeniem - używam, a nawet czytam. Zakładek nie używam z zasady. Jak już zakładam książkę to najczęściej papierem tualetowym bądź chusteczką higieniczną, starym rachunkiem itepe. Ale zapragnęłam mieć. No bo jak mogłam nie zapragnąć, jak dowiedziałam się co to za zakładka?
Ma na imię Gocha. I kompletnie przestała się nadawać na zakładkę do książki. Można ja za to stylizować. Ma na razie dwa zestawy ubrań, ale w planach jakieś jeszcze są, tylko trzeba je dorobić. Ma w planach także rodziców, chłopaka, teściów, ślub, dzieci... I domek w doniczce.
Oto Gocha - wersja zimowa:
I wersja wiosenna, wszak robi się już coraz cieplej:
Oszołomki ! Ale Goch śliczna jest! Tylko trza będzie większy domek wynająć jak Jej się rodzina i stan posiadania powiększą !
OdpowiedzUsuń