Ja się tek nie bawię. To jest w ogóle bez sensu. I jakim prawem? Co ona sobie w ogóle myśli?
Jak miała pięć lat to na dobranoc śpiewałam jej piosenki Akurata. Jak miała jedenaście to opowiedziałam jej o anarchii, zrobiłam systematykę sznurówek, oddałam własną kurtkę skórzaną i glany, a także kultowe kraciaki rurki w kolorze czerwonym. Miało być tak pięknie. Słodki mały punczek rósł pod moimi skrzydłami, aż tu nagle...
Aż tu nagle okazało się, że Młoda ma już lat dwanaście, pożycza płyt od mojego męża metala, uważa, że kultowy-jak-wiadomo-co plecak typu kostka jest kultowy-jak-wiadomo-co, chociaż nie używa takich słów i marzy o koszulce Metallicy.
No i gdzie ten mój mały suodki punczek? Gdzie uwielbienie dla kraciaków, wyznawanie anarchii utopijnej i bunt przeciwko systemowi? Ja nie mówię, że ona od razu ma chcieć zrobić sobie irokeza (osobiście nigdy irokeza nie miałam co nie przeszkadzało mi być w sercu punkiem), ale ona zaraz zacznie nosić tylko czarne ubrania!
To niesprawiedliwe. Niech sobie własną siostrzenicę wychowa jak chce mieć metala, a nie podkrada moją ten mój zuy mąż.
Dobrze chociaż, że jej braciszek (lat trzy) maluje irokezy zeberkom w kolorowance. Jest jeszcze dla mnie jakaś nadzieja.
Biedna Milusia...Rozumiem... Ja sobie osobiście urodziłam królewnę z loczkami...Nawet Ją (tę królewnę)jakiś czas miałam. A potem nagle się okazało: SUBKULTURA!!
OdpowiedzUsuńw każdym razie łączę się z Tobą w bólu.
P.S. a na Nika w tej materii za bardzo nie licz. Wszak nie wiesz kto będzie miał na Niego wpływ za 9 lat. A właściwie-powinnaś już wiedzieć, że to nie będziesz Ty. Raczej jakiś szwagier...