Szara od pieczarek, zielona od cukinii :)
Bo postanowiłam pochwalić się czasem na blogu com ugotowała. Nie wiem komu i po co, bo patrząc na komentarze to nikt prócz mojej rodziny tego bloga nie czyta, a oni to co ugotuje to zjadają, nie muszą o tym w internecie czytać, ale jednak. Może w przypadku braku pomysłu obiadowego kiedyś w przyszłości, jak już mi się tu nazbiera troszku przepisów, wejdę na bloga, kliknę odpowiednią kategorię i pomysł mi się sam nawinie.
No to zaczynam od zapiekanki makaronowej, szarozielonej. Szybko, łatwo i przyjemnie, dla tych co lubią warzywka. Cukinia wzięła się stąd, że jest pyszna i ją uwielbiam. A pomysł na połączenie jej z pieczarkami wzięłam z tej strony.
Potrzebne będą (na 4-6 osób, zależy jakie żarte):
- 500g pieczarek
- cukinii 5-6 sztuk (takich małych w sensie...)
- cebula (jedna duża albo dwie małe)
- ulubiony makaron, około 300g (w moim przypadku pełnoziarniste fusilli)
- przyprawy (sól, zioła - mieszanka albo co komu w ręce wpadnie)
- ser żółty, około 250g
Kroimy cebulę, pieczarki i cukinię, wrzucamy kolejno na patelnię i smażymy, przyprawiając przy okazji. Makaron gotujemy (ale nie rozgotowujemy...). Warzywka usmażone mieszamy z makaronem, wysypujemy to wszystko na blaszkę/do naczynia żaroodpornego i posypujemy po wierzchu startym żółtym serem. Wsadzamy do piekarnika, na średnią półkę i średnią temperaturę. I czekamy aż ser się ładnie rozpuści i przyrumieni. Ma mieć kolor taki pomiędzy pomarańczowym a jasnobrązowym, trwa to około 10 minut. Zaglądamy, coby nie spalić. Jak już taki jest to wyciągamy na talerze, nie przejmujemy się, że się rozwaliło i zjadamy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Powiedz mi co o tym myślisz :)