Mój Mąż mnie zadziwia.
Wczoraj wychodziłam i na odchodnym upewniłam się, że chce zjeść resztę zapiekanki z poprzedniego dnia. Żeby jakby nie chciał to zjeść samemu, bo to dobra zapiekanka i szkoda, żeby się zmarnowała. Stwierdził, że chce. To zostawiłam, pełna obaw, że na pewno, jak to on ma we zwyczaju, zapomni. I będę musiała wywalić. Wracam do domu, a zapiekanka zjedzona!
Dziś rano (czyli w środku nocy, o 4, jak wychodził do pracy) powiedziałam mu, żeby zabrał śmieci, jak będzie wychodził, bo pełno jest. Tak sobie to powiedziałam, potem pomyślałam, ze pewnie nie zdąży albo zapomni. Wstaję o 9 - śmieci nie ma! Nawet organicznych, o których on już nie pamięta zupełnie!
Może się przejął, że faktycznie jestem w ciąży?
Każe mu poodkurzać jak wróci. Ciekawe co się stanie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Powiedz mi co o tym myślisz :)