Wiało strasznie i się okrutnie rozczochrałam. Nic to. Postanowień należy dotrzymywać. To dotrzymuję. Na zdjęciu sukienka, która wcale a wcale nie jest ciążowa, ale kupiłam ja sobie w ciąży będąc i tylko w ciąży w niej chodziłam. Plus szalik oczywiście. Stwierdziłam ostatnio, że jestem uzależniona od szalików. Czy to znaczy, że jestem hipsterem? Chyba nie, bo organicznie nie znoszę Starsbucka...
Na górze sukienka wygląda tak:
|
Sukienka - Matalan, buty i żakiet wydębione od Siostry, szalik - ulice Londynu, kolczyki, których nie widać - tak stare, że nie pamiętam skąd je mam. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Powiedz mi co o tym myślisz :)