Nie, żebym była jakąś wielką fanką instrumentów strunowych szarpanych typu gitara. Bo nie jestem. Na mojego męża poleciałabym nawet jakby grał na perkusji i ta perkusja też by nijak na to latanie nie wpłynęła. No, być może jego notowania troszkę by wzrosły jakby grał na basie, ale nie grał. Teraz gra, to wzrosły. Gitara ich wtedy nie podbiła, bo i nie musiała.
Nie mniej jednak Mąż mój gitarzysta to je uczuciem darzy. Pozytywnym. A ja darzę uczuciem jego i już drugi rok z rzędu kupując kalendarz ścienny się jego uczuciem do gitar zasugerowałam. I o ile kalendarz tegoroczny podoba się bardzo jemu, mnie tak średnio, to zeszłoroczny podobał się nad obojgu bardzo. No i jak się rok skończył to go nie zutylizowaliśmy tylko postanowiliśmy poddać recyklingowi.
Z kalendarza zostały obrazki (każdy 30cm na 30 cm) wycięte i umieszczone w antyramach. Dziewięć z dwunastu. A w zasadzie dziesięć, bo tyle mieliśmy antyram. Jedną postawiłam na mojej niby-toaletce, a reszta czekała aż je ktoś powiesi na kominie w sypialni. W sypialni dlatego, że docelowo nad łóżkiem mają na haczykach wisieć wszystkie gitary mojego Męża, tym razem prawdziwe.
Mężowie jak wiadomo pracują. A jak wracają z pracy to zabierają dziecko na plac zabaw. A jak wracają z placu zabaw to kąpią jedno z dzieci i kładą spać. A jak już położą to raczej nie mogą gwoździ przybijać, żeby obrazki wieszać. Może to i dobrze, sądząc po przygodach Peppy Pig.
Co innego żony-matki pełnoetatowe. Jak mąż-ojciec zabiera jedno dziecko na plac zabaw, a drugie grzecznie sobie leży na łóżku w sypialni, to żona może wziąć miarkę i ołówek i narysować kropeczki, gdzie to trzeba gwoździe powbijać. A potem powbijać. A potem powiesić obrazki. A potem zdjąć obrazki, narysować kropki jeszcze raz, bo z jednej strony zrobiła 10 cm przerwy, a z drugiej wyszło jej 17 cm nie-wiadomo-dlaczego, wyjąć gwoździe i wbić jeszcze raz, i jeszcze raz powiesić obrazki.
A potem może zrobić zdjęcie swojej nowej galerii ściennej i Wam pokazać:
Coś nam nie pasuje w układzie, więc będziemy jeszcze przestawiać. Jak macie sugestie co do tego jak je ułożyć to się nie krępujcie :)
Oooch... Jak pięknie... Jako że ja również darzę te instrumenty uczuciem, to popadłam w pełen zachwyt...
OdpowiedzUsuńI słusznie!
Usuń