Miałam w ramach dzisiejszego tematu wyzwania u Uli pokazać Wam jakie śliczne kółeczka rysuje mój Synek. Ale on dziś nie rysował kółek tylko RYBKI!
Duża rybka to ja, te największe kropki to oczy. Mała rybka to Wojtuś, a kropeczki do jedzenie, które mama - czyli ja - mu dała. Tak mi powiedział.
W zasadzie, trochę okrągłe są, nie?
Rybka jest okrągła, bo dużo je ;)
OdpowiedzUsuńTak, ta rybka-mama. Mała chuda jak Wojtuś :)
UsuńAle oczka okrąglutkie mają obie. Chyba, że babia słabo widzi i nie odróżniła oczek małej rybki od jedzenia!
OdpowiedzUsuńRybki jak malowanie :)
OdpowiedzUsuńO piękne te rybki :) Widzę, ze cała Wasza rodzinka jest uzdolniona plastycznie :)
OdpowiedzUsuńKreatywne rybki. :) Może artysta Ci rośnie. :D
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny post, aż sama się do siebie uśmiecham.
Pozdrawiam, adzikowe pole...