poniedziałek, 13 stycznia 2014

Lula i butelka

Po upływie trzech i pół roku spędzonych w ciąży, ewentualnie karmiąc stwierdziłam, że mam dość.

Lula ma dziewięć i pół miesiąca, i jeśli nie zabrała jeszcze jakiś przeciwciał to za późno, bo ja już nie daję rady. Wojtka karmiłam miesiąc dłużej, ale byłam wtedy stanowczo mniej zmęczona (i młodsza! Starość nie radość :P), a z Lulą na tle badań statystycznych i tak nieźle wypadamy. Ja zresztą aż taka Matka Polka nie jestem coby do czwartego roku życia karmić.

Przez ostatnie kilka dni przyzwyczajałam ją do butelki. Po pierwszej, pechowej, kupionej, bo nowość i tak świetnie kształtem przypomina pierś, a tak beznadziejnie ma zrobione odpowietrzniki, że się dziecku zatyka i pić nie może, kupiłam drugą - sprawdzoną wcześniej na Wojtku. Wodę piła ładnie, mleka za nic nie chciała ode mnie wziąć. Myślałam: poczekam. Przyzwyczaję ją pomalutku. Jeszcze z miesiąc pociągnę. Ale wczoraj wieczorem stwierdziłam, że już nie mogę. Zwyczajnie, nie mam już siły. I dziś rano Lula po raz ostatni dostała moje mleko.

W ciągu dnia już w zasadzie nie pija, więc ten problem odpada. Stresowałam się przed wieczorem. Przy Wojtku pierwszy wieczór i kilka kolejnych usypianie spadło na Tatusia. To się sprawdza, więc i tym razem tak zrobiliśmy. Wszak ojciec biustu nie ma to mu córka propozycji mlecznych czynić nie będzie. Tyle, że mleko już zrobione w butelce stało, matka córkę na kolanach trzymała, a ojciec poszedł jeszcze dawać kolację kotom.

No i dałam Luli butelkę. A ona wzięła, położyła się i zassała. Zasnęła w ciągu piętnastu minut, już przekazana Tatusiowi. Jestem dumna z mojej córeczki!

5 komentarzy:

  1. Ale Ty masz mądre te dzieci. Wszystko przyjmują tak naturalnie i spokojnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję w imieniu moich mądrych dzieci. Ale czy będzie spokojnie, to zobaczymy jak się w nocy obudzi... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Patrz! A moje same odepchnęły moją pierś ( czego wynikiem był mój płacz i poczucie, że już nie jestem potrzebna;): Jagna równo 14 miesięcy, Frank rok i jeden tydzień...
    Gratuluję i trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ten czas leci , już 9 miesięcy skończone , aż się wierzyć nie chce.
    A moja córa to maratończyk 23 miesiące na piersi :-D
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Powiedz mi co o tym myślisz :)