środa, 18 stycznia 2012

Ratunku!

Niech ktoś ze mną zagra! Bo ja już nie mogę!

Mój mąż jest bardzo chętny do gier wszelakich, ale kompletnie się nie stara. W związku z tym ciągle wygrywam. Cały czas. Niezależnie od tego czy gramy w Cytadelę, czy w Albion, czy w Kolejkę, czy w Notre Dame, czy w Osadników z Catanu, czy w Scrabble, czy w Dragonologię, czy w inną, jakąkolwiek grę z naszego przyjemnego zbioru. Nie wygrywam z nim tylko w Pandemica, bo to gra kooperacyjna. Czasem uda mi się przegrać w kółko i krzyżyk. Ale rzadko.

Żadnych wyzwań.

Apeluję: niech ktoś ze mną zagra i wygra!

6 komentarzy:

  1. Ile to roboty? Zaraz Cię zabiję i okradnę, a na deser wygram jako Drakula! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. To wsiadaj w samolot, poprawisz mi samopoczucie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A tak serio - ile to... podaj konkretną godzinę, to zagramy w scrabble z SS :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z esesmanem to bez sensu, bo ona zawsze wygrywa :P A poważnie to to wcale nie jest takie proste znaleźć czas na partyjkę scrabbli z wami...

    OdpowiedzUsuń
  5. E tam, zawsze wygrywa. Wygrałem z nią w te scrabble już ładnych kilka razy. Monia też, choć rzadziej. Ale jednak :D

    OdpowiedzUsuń
  6. "Monia też, choć rzadziej"... Hmm... Bo Monia nie ma czasu na granie. :P

    OdpowiedzUsuń

Powiedz mi co o tym myślisz :)