Dzięki Mojej Siostrze Królewnie nie straciłam dzisiaj:
- dowodu osobistego, jedynego mojego dokumentu (prócz aktu ślubu) wystawionego na moje aktualne nazwisko i jedynego dokumentu uprawniającego mnie do przekraczania granic na terenie Unii Europejskiej,
- karty bankomatowej,
- ojsterki (taki bilet w sensie...) z naładowanym biletem na autobusy i metro na najbliższy tydzień od dzisiaj,
- kart (mojej i mojego syna) identyfikacyjnych do przychodni lekarskiej,
- kodu do konta internetowego,
- karty (mojej Siostry - nota bene) z punktami z najpopularniejszej tutaj drogerii,
- karty z punktami z fajnej kanapczarni,
- karty z punktami z Costy,
- w połowie pełnej karty z pieczątkami z kawiarni Marks&Spencer,
- trzech pełnych kart z pieczątkami z mojej kawiarni,
- dwóch znaczków pocztowych na listy do Ameryki Północnej.
Więc - ta notka jest pisana w hołdzie i darze dla Mojej Siostry Królewny, która poszła dziś po mnie do toalety w kawiarni, chociaż wcale jej się nie chciało. Fajna jest, nie?
Fajna jest!!! A szkoda, że nie napisałaś jakie podjęłaś działania w związku z tymi wszystkimi wyżej wymienionymi rzeczami żeby je stracić. Czuję niedosyt informacji...
OdpowiedzUsuńuch, ostro. Jakieś super ciacho albo coś inne super jej spraw za to!
OdpowiedzUsuńPrzecież ona ma Rafała, zbereźniku!
UsuńHahaha, padłam. Orzech, czy ja już mówiłam, że Cię kocham?
UsuńNie podejmowałam żadnych działań, poszłam się wysikać jedynie i mi z kieszeni dokumentnik wypadł.
OdpowiedzUsuńMandriell - przyniosłam jej wodę z pracy :P