wtorek, 25 czerwca 2013

No i pojechali

Protoplaści w sensie. I trochę mi smutno...

Wojtuś chodził dziś po mieszkaniu i mówił "nia ma baba..." A jak jechali to strasznie płakał. Bo chciał z nimi jechać. Ale już jest dobrze.

Urósł mi ostatnio ten mój synek. Sięga do blatu w kuchni, noże trzeba chować, bo ostatnio chciał kroić pomidora.

A nadal nie mówi. Znaczy - nie mówi za wiele. Wiem, że potrafi powiedzieć więcej niż to do czego się przyznaje. Bo czasem mu się wymskną róże tapyki*, apabki** i takie tam. Ale głównie używa słów kluczowych (maaaamaaaa!, tak, nie, mniam itp.) plus wyrazy dźwiękonaśladowcze i tym sposobem opowie wszystko. A jak rżniesz głupa i udajesz, że nie rozumiesz o co mu chodzi, to i tak nie powie, tylko Cię zmusi do zrozumienia, cwaniak. Na przykład pokazując naklejkę z jabłkiem i ciastko w gazecie albo przynosząc ogórka z kuchni. No i co - nie dasz dziecku ogórka jak przyniosło? No dasz. A, że potrafi go sięgnąć to już nie mówi się uczyć mówić, żeby go dostać.

Ale nowe słowa też się pojawiają. Powolutku. Na przykład opowiadał nam wczoraj i dzisiaj, że "nia ma be" na rączkach i w związku z tym raczki są "cite".

Może w końcu zacznie mówić. Byle wcześniej niż jego siostra, bo sadząc po jego i Luli gabarytach, to wagą i wzrostem dogoni go w ciągu roku. A jak jeszcze zacznie około roku mówić to potem ludzie będą myśleli, że mam bliźniaki, z tym, że jedno słabiej rozwinięte ruchowo... Bo Lula stawia na rozwój intelektuany i skupia się na gadaniu właśnie. I głośnym śmiechu.

Tymczasem moje bliźniaki nie wyglądają bliźniaczo zupełnie. Wyglądają tak:


Zdjęcie ogródkowe, z jedynego ciepłego dnia tego lata. Dziadek występuje jako stary pirat, a o Wojtusia, jego kuzyn - Niko, zapytał "co to za dziewczynka?" No fakt, chustkę ma dziewczyńsko zawiązaną, ale granatowa jest, w różne morskie akcesoria, więc chłopięca. Tylko nam wiązanie nie wyszło. Miało być na pirata, jak dziadek, ale Młody musiał szybko na ogródek lecieć i się wyrywał. No i w sumie tylko Lula wygląda jak Lula, czyli jak zwykle pięknie.

_____________________

* tapyk - patyk
** apabek - gołąbek

5 komentarzy:

  1. Mój synek też porozumiewa się ze światem tak jak Twój... znaczy nie odstaje od normy i wszystko jest w jak najlepszym porządku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A! To ja myślałam, że Rodzice z Wami na stałe mieszkają w Londonie...Młodym się nie przejmuj. Jak zacznie nawijać, będziesz marzyła o tym, by przestał ;)
    Ja widzę po Franku, jak z dnia na dzień coraz ładniej mówi. Jednego dnia mówi : "kapsi" a kilka dni później wyraźnie " kapcie". ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Się nie przejmuję :) Wojtek mówi tylko te słowa, których jest pewien, że umie, cwaniak...

      Usuń

Powiedz mi co o tym myślisz :)