Bo z Wojtusiem było tak - przyniosłam ze szpitalu (w którym twierdzono, że ssać nie umie, co było bzdurą, bo on po prostu nie musiał, matka miała tyle mleka, że samo leciało), dałam smok, zassał i spał. Dzięki temu nie było problemów z tym, że dziecko wiecznie chciało jeść - bo jadł równo co dwie i pół godziny, z płakaniem w pełnym autobusie - bo się nie da dziecka z wózka wyjąć, z zatykającymi się uszami w metrze i samolocie. A jak miał rok to (za namową cioci) wyrzucił smoka przez okno i więcej się go nie domagał.
A z Lusią - kochaną, grzeczną, cudowną dziewczynką, która w nocy budzi się na karmienie tylko raz, a w dzień potrafi przespać ciągiem trzy godziny - jest trochę inaczej. Mianowicie, prócz wszystkich swoich zalet, Lula miała pewną wadę: odruch wymiotny na smoczek. Pół biedy, jak dziecko z odruchem wymiotnym na smoczka umie ssać palce - wprawdzie uważam, że smoczek łatwiejszy w obsłudze, bo jak przyjdzie pora odzwyczajania to wystarczy wyrzucić, a palca nie obetniesz, ale zawsze... Moje dziecko nie umie. W związku z tym:
- obżera się i wymiotuje, bo potrzebuje sobie possać
albo:
- nie ssie piersi, bo nie jest głodna i płacze, bo chce sobie possać,
albo:
- jak umęczona lulaniem i płakaniem matka oddaje dziecko ojcu - robi ojcu malinkę na bicepsie, bo tak mocno się przysysa.
Płakała co wieczór dwie godziny. Przy zasypianiu w dzień mniej, ale też często.
I tak od dwóch miesięcy.
W międzyczasie częstotliwość się zmieniła - na początku więcej ssała i wymiotowała, potem więcej płakała. Odpuściłam proponowanie smoczków - o różnych kształtach - no trudno, dziecko czasem płacze. Wyrośnie z tego, wytrzymamy. Ale potem znów się zmieniła częstotliwość i znów zaczęła rzygać... No to stwierdziłam, że dość - kupie następne smoczki, w jeszcze innych kształtach i będziemy próbować. Babcia przeszukała fora internetowe i dowiedziała się jakie smoczki są najlepsze dla takich dzieci, jakie firmy mają odpowiednie kształty i najmniejsze rozmiary.
Kupilim.
Zassała.
Wczoraj wieczorem po raz pierwszy zasnęła bez rzygania i bez dwugodzinnego koncertu!
Jest sukces!
A tu już nie śpi - starszy brat ją obudził okrzykiem "ja! ja!" na widok aparatu. |