czwartek, 9 października 2014

Nastrojowo i kuchennie

Zacznę może od tego, że nastrój mam pasujący do niektórych wierszy Tuwima, na przykład tego.

Pada napadowo, byłam wczoraj u fryzjera i nie potrafię się teraz uczesać, a rodzina wymaga jedzenia, kiedy ja najchętniej zakopałabym się pod kołdrą i oglądała seriale.

Nie poszłam pracować, z powodu zbyt bliskiej odległości od skrapowni do łóżka... Zamiast tego siedzę w jadalni, piję herbatę, słucham jak pada deszcz, patrzę na moją pustą galerię ścienną (ramki są, ale obrazków w nich jeszcze brak) i zastanawiam się jak sobie poprawić humor.

No i wymyśliła, że w końcu napiszę tę notkę, którą zaplanowałam we wtorek, a jeszcze nie miałam na nią czasu. Wszystko z tego powodu, że we wtorek właśnie spotkałam na mojej drodze piękne bakłażany...



Postanowiłam przerobić je na mussakę.

A potem, w ramach nostalgicznych rozmyślań o jesieni zastanowiłaś się czy jest jeszcze jakaś potrawa, która kojarzy mi się jesiennie i którą tej jesieni chciałbym ugotować.

Nazbierało się ich dziesięć, więc zapraszam na...

10 potraw do zrobienia tej jesieni

  1. Pierwsza oczywiście mussaka, bez której to zestawienie by nie powstało. Gotuję ją zadziwiająco rzadko, choć w sumie jest prosta i nawet moje dzieci ją jedzą... Znaczy zjadły we wtorek. Nie wiem czy miał tu znaczenie element dumy twórcy... Być może, bo dzielnie soliły, płukały i wycierały plastry bakłażana. Ważne, ze zjadły - trzeba gotować częściej!
  2. Zupa cebulowa. Jesień to w ogóle zupny czas. Problem jest trochę w przypadku zup z moimi dziećmi, ale już się przyzwyczaiłam, ze jak na obiad jest zupa to musi być coś jeszcze, bo zupą mogą wzgardzić. Tak czy owak - zupa cebulowa na jesień pasuje jak najbardziej. najlepiej w postaci kremu z grzankami.
  3. Jak jesteśmy przy zupach to następna niech będzie zupa z soczewicy. Ta jest już zaplanowana w naszym tygodniowym menu na sobotę, a muszę jeszcze wypróbować przepis podesłany mi przez Musię na zupę z soczewicy rodem z Egiptu.
  4. Dla odmiany - coś słodkiego. Marzy mi się szarlotka. Umiem piec, nawet bardzo dobrze, a w życiu nie wyszła mi taka, jaką robi moja babcia. Nie jest to kwestia niepowtarzalnego smaku powstającego tylko i wyłącznie w babcinej kuchni - raczej przepisu, który babcia postanowiła chyba zabrać do grobu, bo nawet proszona, błagana i przykupywana podaje inny (ma kilkanaście przygotowanych chyba tylko do podawania wnuczkom, bo piec się jej z nich nie zdarza...). Chciałabym znaleźć przepis, z którego wyszłaby szarlotka choć zbliżona do tamtej...
  5. Jacket Potato. Nie mam pojęcia dlaczego nigdy nie próbowałam zrobić tego dania. Jest w sumie proste, tanie i szybkie - nie wiem co stanęło mi na przeszkodzie. Tej jesieni koniecznie musi się to zmienić!
  6. Chilli con carne ostatnio jadłam jeszcze jak mieszkaliśmy z moją siostrą, czyli strasznie dawno temu. I to ona gotowała - miałyśmy podział: ja placek pasterski i naleśniki, ona chilli, mussaka i gumbo. Nie mam pojęcia czemu od naszego mieszkaniowego rozstania nigdy go nie ugotowałam. Należy nadrobić.
  7. Pasztet. Jeszcze nie wiem jaki, na pewno warzywny. Może z soczewicy. A może z czegoś innego. Z grzybkami. Ale na pewno upiekę.
  8. Kończy się lista, dochodzimy do najcudowniejszego co może tylko być jesienią czyli do dyni! Zupa z dyni - bez niej nie ma jesieni.
  9. Dynia to nie tylko zupa. Jeszcze musi być dyniowe ciasto. Albo może ciasto z dyniowym kremem?
  10. Ostatnia pozycja to też dynia. W Starsbucku dyniowa kawa pojawiła się w tym roku już we wrześniu, ale pewnie w listopadzie nadal będę miała mało, a ona stamtąd zniknie na rzecz kaw świątecznych. W tym roku zrobię sobie własny syrop dyniowy, o!
Dodalibyście coś jeszcze do mojej listy?

2 komentarze:

  1. Ja w tym tygodniu jadłam i chili con carne i zupę dyniową :) A na szarlotkę, taką rodem z babci to nawet się nie przymierzam. Za wysokie progi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Placki ziemniaczane - ziemniaki o tej porze nie mają tyle wody :)

    OdpowiedzUsuń

Powiedz mi co o tym myślisz :)