Po trzech godzinach usypiania przeplatanych pieciominutowymi drzemkami - podajemy się. Zabieramy Lulę do naszej sypialni.
Żuru ubiera pościel, ja wieszam pranie, Lusia wlazi do pustego łóżka i woła:
Lusia: Mama! Aaaa!
Mil: Będziesz spała? Chciałabym to zobaczyć..
Żuru: Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli...
Co Lula robi teraz? Kręci piruety w pościeli. I wcale nie jest śpiąca. Tak, że... Dobranoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Powiedz mi co o tym myślisz :)