środa, 22 października 2014

Obrazy

Jak zamykam oczy... A czasem nie muszę nawet zamykać... Widzę obrazy.

Sfinksy.
Bułka i frankfuterki na ławce.
Ścieżka nad torami.
Piwo w Guga.
Tył siedzenia z autobusie.
Plecak na górnej półce.
Rysy na suficie.
Obskurny pokój do wynajęcia.
Dwa laptopy.
Zielona guma do żucia.
Tagliatelle.
Mury siedziby bractwa rycerskiego.
Bob na ścianie.
Róże - płomyczki.
Korkociąg wbity w ziemię.

Twarz za szybą.
Elektryczne na scenie.
Zielona kurtka.
Niebiesko-biały gmach biblioteki.
Płot Wesołego.
Kormorany.
Drzewo.
Krąg.
Ruda wiewiórka.
Stół w zakrystii.
Korytarz.
Tor na pętli 50.
Dworek.
Kurczak słodko-kwaśny.
Okno tramwaju.
Stadion GKSu.
Nietoperz.
Żółte firanki...

Nie mam ista, nie potrzebuję. Mam to o czym chcę pamiętać przed oczami. A czasem to o czym nie chcę również...

To obrazów czasem dochodzą smaki, czasem uczucia, czasem muzyka.

Najważniejsze, że ostatnia grupa jest najliczniejsza.

17, 19, 26, 13, 17, 25, 31, 17.

Dziękuję.





1 komentarz:

  1. Dokładnie tak , to co zostaje w naszej głowie jest najważniejsze. A wystarczy zapach i obraz pojawia się sam wraz emocjami. Też tak mam :)

    OdpowiedzUsuń

Powiedz mi co o tym myślisz :)