Moje dziecko się na mnie obraziło.
Tak, mój niespełna 8mio miesięczny syn, Wojciech się na mnie obraził. I to tak bardzo, że zapomniał o tym, że czas ubierania się po kąpieli jest czasem bardzo ważnych ćwiczeń fizycznych, mających na celu rozwinąć zwinność, gibkość i wytrzymałość... matki, która musi gonić po całym łóżku prawie-raczkującego niemowlaka. Tak się obraził, że najpierw leżał jak go położyłam i nie uciekł przed pieluchą, potem siedział na łóżku wtulając głowę w kołdrę i dał sobie założyć wszystkie rękawki i nogawki, a na koniec zupełnie nie odwracał się kiedy zapinałam mu guziczki. Oczywiście cały czas płakał i odmawiał wzięcia ode mnie smoczka. Tak się obraził, że zasnął zanim zdążyłam zgasić światło, nie mówiąc już o przekazaniu dziecka jego ojcu, który to ojciec miał go usypiać.
O co się obraził? O to, że matka po kilkunastu zestawach podciągnięć na nogi i przysiadów w wannie, z których każdy kończył się albo zderzeniem twarzą ze ścianką wanienki albo opiciem się wody z mydłem stwierdziła "dość" i z wanienki wyjęła.
Czuję się jak potwór.
A młody się chyba wdał we mnie... Z tym obrażaniem...
Oj, tak...z całą pewnością wdał się w Ciebie.
OdpowiedzUsuńNo wiesz co... jak mogłaś tak potraktować swojego syneczka. Wstydź się ;)
OdpowiedzUsuń