Mamy dwie sałatki. Śledzie. Polędwicę sopocką. Moczkę, makówki, sernik, panettone, mince pies, obrzydliwy, angielski pudding świąteczny. Mandarynki i resztkę uszek, które właśnie zjadam na zimno i na sucho. Za chwilę idę smażyć kotlety.
Mamy również książkę i trzecią część Simsów (ja), koszulkę batmana (Żuru), bębenek w kształcie żółwia, straż pożarną i cztery książeczki, które wymiatają (Wojtuś), a także kilka prezentów w planach, które przyjadą za parę dni z Polski.
Mamy też niepochowane pranie i nieposprzątaną łazienkę, bo mi się nie chciało.
I jeszcze mamy wolne i święty spokój.
Żyć, nie umierać.
Lubię Święta. A kto nie lubi to już jego problem.
P.S. A koty nie mają już kocich chrupek luksusowych co dostały pod choinkę, bo się do nich dobrały w nocy i zeżarły :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Powiedz mi co o tym myślisz :)