Ogólnie z postanowieniami noworocznymi u mnie jest tak, że ich nie ma. Nie robię postanowień, bo nie chce mi się ich na siłę wymyślać na niwy rok. A jak już coś wymyślę to nijak się to ma czasowo do Nowego Roku.
Dlatego postanowienia nie-noworoczne.
Plan jest taki, żeby w urodziny wyglądać dobrze. Samo zrobi się tyle, że akurat do tego czasu włosy urosną mi do mojej ulubionej długości. Ja muszę zrobić za to coś, żeby schudnąć - najlepiej do wagi sprzed obu ciąż. Jak na razie jestem na diecie miesiąc i schudłam 4,5 kg. Dało mi to wagę przedlusiową. Do wagi przedwojtusiowej jeszcze trochę mi zostało, ale obiecujące jest to, że tyłek mieści mi się w spodnie z czasów liceum :P Jest nadzieja, zważywszy na to, że właśnie tyłek mam największy :)
Do tego dochodzi jeszcze domowe spa, w postaci m.in. olejowania włosów i szczotkowania ciała na sucho. Oprzyrządowanie mam już dawno, ale jakoś kiepsko u mnie z regularnością. No i to jest to postanowienie - regularnie używać!
Zobaczymy co mi z tego wyjdzie i czy faktycznie będę w urodziny (26 października) wyglądać dobrze - w swoim mniemaniu.
Jak na razie kupiłam sobie pierwsza w życiu torebkę dla kobiety, a nie dla punka - to też jakaś zmiana.
A dziś jest Dzień Karmienia Piersią. Ja karmię. Również publicznie. A wczoraj przeczytałam to i podpisuję sie pod tym rekami i nogami. Stąd apel do matek karmiących:
Karmcie sobie gdzie chcecie, ale róbcie to ze smakiem. Proszę. Zróbcie to dla siebie - jeśli chcecie, żeby inni traktowali was jak kobiety a nie jak dojne krowy to się odpowiednio zachowujcie. I nie jest argumentem, że jak nastolatki chodzą w przezroczystych bluzeczkach bez stanika to jest dobrze, a już matka karmiąca to źle. Jak taka w przezroczystej bluzeczce lubi być traktowana jak obiekt seksualny to niech tak chodzi. A jak tego nie chce to tak chodzić nie będzie. I analogicznie jest z karmiącymi - można karmić - nawet publicznie - dyskretnie, a można... No, powiedzmy, niedyskretnie, bo już nie będę bardziej dosłowna.