czwartek, 1 sierpnia 2013

Postanowienia nie-noworoczne i apel

Ogólnie z postanowieniami noworocznymi u mnie jest tak, że ich nie ma. Nie robię postanowień, bo nie chce mi się ich na siłę wymyślać na niwy rok. A jak już coś wymyślę  to nijak się to ma czasowo do Nowego Roku.

Dlatego postanowienia nie-noworoczne.

Plan jest taki, żeby w urodziny wyglądać dobrze. Samo zrobi się tyle, że akurat do tego czasu włosy urosną mi do mojej ulubionej długości. Ja muszę zrobić za to coś, żeby schudnąć - najlepiej do wagi sprzed obu ciąż. Jak na razie jestem na diecie miesiąc i schudłam 4,5 kg. Dało mi to wagę przedlusiową. Do wagi przedwojtusiowej jeszcze trochę mi zostało, ale obiecujące jest to, że tyłek mieści mi się w spodnie z czasów liceum :P Jest nadzieja, zważywszy na to, że właśnie tyłek mam największy :)

Do tego dochodzi jeszcze domowe spa, w postaci m.in. olejowania włosów i szczotkowania ciała na sucho. Oprzyrządowanie mam już dawno, ale jakoś kiepsko u mnie z regularnością. No i to jest to postanowienie - regularnie używać!

Zobaczymy co mi z tego wyjdzie i czy faktycznie będę w urodziny (26 października) wyglądać dobrze - w swoim mniemaniu.

Jak na razie kupiłam sobie pierwsza w życiu torebkę dla kobiety, a nie dla punka - to też jakaś zmiana.

A dziś jest Dzień Karmienia Piersią. Ja karmię. Również publicznie. A wczoraj przeczytałam to i podpisuję sie pod tym rekami i nogami. Stąd apel do matek karmiących:

Karmcie sobie gdzie chcecie, ale róbcie to ze smakiem. Proszę. Zróbcie to dla siebie - jeśli chcecie, żeby inni traktowali was jak kobiety a nie jak dojne krowy to się odpowiednio zachowujcie. I nie jest argumentem, że jak nastolatki chodzą w przezroczystych bluzeczkach bez stanika to jest dobrze, a już matka karmiąca to źle. Jak taka w przezroczystej bluzeczce lubi być traktowana jak obiekt seksualny to niech tak chodzi. A jak tego nie chce to tak chodzić nie będzie. I analogicznie jest z karmiącymi - można karmić - nawet publicznie - dyskretnie, a można... No, powiedzmy, niedyskretnie, bo już nie będę bardziej dosłowna.

6 komentarzy:

  1. Kurdę, sama wykarmiłam dwójkę dzieci (jedno 14 m, drugie 12 - same z tego zrezygnowały). Nigdy nie miałam problemu z karmieniem w miejscach publicznych, nigdy nie widziałam, by jakakolwiek kobieta karmiąca "wywalała cyce".
    Piszesz: "Karmcie sobie gdzie chcecie, ale róbcie to ze smakiem." Ja bym postulowała o to samo wszystkich, którzy jak chlewne świnie (skoro są dojne krowy)jedzą w restauracjach, gdy im leje się z ust (ryjów), gdy na stolikach zostawiają nomen omen chlew. Karmiąc dzieci nigdy nie uważałam, żebym robiła coś obrzydliwego. Ja po prostu karmiłam dzieci metodą NATURALNĄ! Dlaczego nikt nie uważa, że karmienie z butelki jest obrzydliwe? To też karmienie. Jak ludzie oglądają zdjęcia, na których kobieta karmi piersią, to się zachwycają, jakie to piękne. BO TAKIE TO WŁAŚNIE JEST! ale jak kobieta to robi w "realu", to jest obrzydliwe!
    Mój komentarz jest bardzo emocjonalny, bo nie rozumiem takiego podejścia. W życiu muszę patrzeć na różne osoby, sytuacje: pijaka szczającego w klatce schodowej, muszę mijać palacza smrodzącego, grubych, chudych, brzydkich ładnych, kulejących i z pięknymi nogami. Taki jest świat, że jedni żrą, idąc ulicą, pitę, z której wycieka wszystko i to jest... użyję eufemizmu... niesmaczne, rodzice, którzy oblizują smoczki przed podaniem swoim dzieciom - i to jest obrzydliwe, rodzice, którzy nieco ponad rocznym dzieciom dają do picia coca cole i frytki oraz batony - i to jest chore. I nikogo to nie gorszy. A jak matka karmi piersią, to jest to obrzydliwe. Co to znaczy "wywalać cyce"? Dla jednych to jest tylko zobaczenie kawałka piersi. Sorry, nieuniknione.
    Mój wpis jest emocjonalny, bo na przykład w swojej pierwszej pracy, jako miejsce do odciągania pokarmu zaproponowano mi... kibel. Tak, kibel, nie pokój socjalny, bo tam mogłam kogoś ZGORSZYĆ, natomiast osrany kibel był miejscem jak najbardziej odpowiednim dla karmiącej matki!
    Kończę, bo się zdenerwowałam. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie napisałam, że karmienie piersią jest obrzydliwe - sama karmię już drugie. Również publicznie. Ale dziecku do jedzenia jest potrzebna tylko brodawka, która jak się przyssie zasłania swoją buzią. I da się tylko tyle odsłonić. A owszem, zdarzało mi się oglądać takie kobiety, którym kompletnie nie przeszkadza całe centrum handlowe ludzi w tym, że rozebrać się do niemal pasa. I jest to niesmaczne moim zdaniem. Nie karmienie tylko niepotrzebne, nadmierne rozbieranie się.

      Też mi zaproponowano, żebym udała się do kibla karmić moją miesięczną wtedy córkę. Wyśmiałam i karmiłam dalej tam gdzie dotychczas.

      Usuń
    2. A - też bym postulowała o to samo wszystkich, co jedzą jak chlewne świnie. Całkowicie się zgadzam.

      Usuń
    3. "Też mi zaproponowano, żebym udała się do kibla karmić moją miesięczną wtedy córkę. Wyśmiałam i karmiłam dalej tam gdzie dotychczas." Milu, i to jest to o czym piszę: mimo że robiłaś to dyskretnie, komuś przeszkadzało, że karmisz publicznie piersią.I o to mi między innymi chodzi: ,że dla jednych już sam akt karmienia bez względu na to ile procent piersi widać jest "wywalaniem cyca". Nie wiem, nie widziałam kobiet porozbieranych do pasa podczas karmienia. Może były takie, ale ja nie zwróciłam na nie uwagi? Bo dla mnie kobieta karmiąca jest li jedynie kobietą karmiącą i nie postrzegam jej wtedy w kategoriach estetycznego karmienia. Widzę, że karmi i idę dalej. Tak jak widzę kogoś, gdy coś je na ulicy. Nie przyglądam się, czy mu kapie z brody czy delikatnie zębami nadgryza bezę, by nie kruszyć ;)

      Usuń
  2. Takie postanowienia nie-noworoczne są dobre - z większym dystansem się do nich podchodzi :) A 4,5kg w miesiąc nieźle . Ja też się zabieram za siebie - ale nie jestem na diecie (na razie ) próbuję po prostu jeść mniej -zobaczymy jakie wyniki będą . Ja raz w miesiącu staram się nakładać olej kokosowy na włosy - efekt jest super.
    Powodzenia w postanowieniach :)

    OdpowiedzUsuń

Powiedz mi co o tym myślisz :)