Mimo, że od ponad doby zmagamy się z wszechogarniającą siłą grypy przewodu pokarmowego u małego dziecka (aktualnie śpimy na kanapie, łóżko się suszy...), należy pamiętać o rzeczach miłych, które nam się przed tą grypą przytrafiły. Na przykład o wizycie u Cioci Euniki, zabawie z Elianką i o tym, jak Mila z brzuchem ciążowym leżała pod stołem, żeby zrobić dzieciom, oglądającym Pocoyo, zdjęcie z odpowiedniej perspektywy :)
Sweet, very sweet ;)
OdpowiedzUsuńAleż ten Pocoyo interesujący ;)
OdpowiedzUsuńNo wiesz jak ich wciągło!
UsuńNo właśnie widzę. Wojtuś wygląda jak mała Madzia ;)
UsuńBylo nam bardzo przyjemnie Was goscic, trzeba to bedzie powtorzyc w najbizszym czasie :)
OdpowiedzUsuńAle zajęci...zapomnieli jeść. A Wojtusiowi aż się włos zjeżył.
OdpowiedzUsuńJejku, jaką Ty masz podobną córeczkę do mojej! I to chyba nawet w podobnym wieku! W pierwszej chwili chciałam spytać: co moja córka robi na Twoim zdjęciu?! ;)
OdpowiedzUsuńYyyy... Ale moje to ten rudy chłopczyk :)
UsuńAha ;] Wszystko jasne. Tak czy siak moja córka ma sobowtórkę kimkolwiek by nie była ;)
Usuń