wtorek, 29 października 2013

October Spy Day

Lucy zorganizowała zabawę, to się bawimy.

Przed wami mój poniedziałek w obiektywie, a właściwie dwóch, bo czasem nie dawałam rady aparatu wydłubać, więc część zdjęć zrobiona telefonem (mojego Męża, bo mój odmówił posługi, chlip, chlip...)

Leciałam na żywioł - oto co wyszło. Poniedziałek, wiec mój Mąż ma sobotę i w domu siedzi, a ja mam wychodne:

6.29 - Młoda się wyspała, Młody jeszcze nie, ale co z tego... Jakby było odwrotnie zawsze by można puścić bajkę, a tak - nie ma spania matka! Bawimy się! Nieważne, ze ciemno.

7.22 - Szczęśliwie ojciec ma wolne, więc piżamowe potwory oddane mu zostają na przechowanie, a ja odsypiam tę godzinę, w czasie której on bezczelnie nie zauważył nawet, ze jakieś dziecko już wstało.



8.39 - Skończyło się, wstać trzeba. Moje łóżko, w związku ze zmianą zakwaterowania Luli począwszy od dnia dzisiejszego - po raz pierwszy od nie wiem kiedy ładnie pościelone. Tylko poduszki muszę skończyć.
9.47 - Zbieramy się, trzeba przestać być piżamowcem. Lusia zakłada skarpetki.
10.24 - Wojciech w poczekalni u lekarza, pożądane zbilansowanie dwulatka.
11.19 - Wojtuś zbilansowany, spędza dzień z tatusiem, Lusia z mamusią mają wychodne. Wsiadamy w 450 i zbieramy po drodze resztę wychodzących.
13.17 - Po owocnym poszukiwaniu butów szkolnych, dyniowe latte w Starsbucku...
... i precle od Cioci Ani.
14.22 - idziemy po kiełbasę! I serek pomidorowy. I inne rzeczy.
15.31 - I do Lidla. Po proszek do prania. Okazało się, ze nie tylko - dobrze, ze mi Lula zakupy wozi...
Żeby nie było, że sama.
16.13 - Pod górkę do domu. Słońce już nie świeci, znudziło mu się.
16.40 - Dziecko ma nowe puzzle i się cieszy.
17.26 - Mąż z gatunku "małpa nie frajer", znowu sobie poradził.
18.08 - Obiad na kolację.
19.53 - Dziecię zasnęło. Pierwszy raz w swoim łóżeczku, z lalką od cioci, zawiniętą w bluzkę mamusi - taka iluzja dla niemowląt. Czujmy się jak Copperfield.
21.30 - Nie chce nam się nic, po poczytaniu co na blogach (ja) oglądamy Niekrytego Krytyka (oboje).
22.15 - Codzienna ofiarka na rzecz rodziny. Czemu oni tyle brudzą? Kto ich nauczył codziennie ciuchy zmieniać?
23.23 - Czesław na dobranoc. Lubi wypić. Ja niekoniecznie, ale lubię posłuchać.