Wojtuś miesza bardzo energicznie... |
Mamusia smaży... |
A Wojtuś w ramach oczekiwania na naleśnika popija zimne mleko :) |
I druga strona. |
Dżem truskawkowy obowiązkowo! |
I następuje konsumpcja. |
A Lula w tym czasie grzecznie bawi się siedząc w krzesełku. |
Wojtuś miesza bardzo energicznie... |
Mamusia smaży... |
A Wojtuś w ramach oczekiwania na naleśnika popija zimne mleko :) |
I druga strona. |
Dżem truskawkowy obowiązkowo! |
I następuje konsumpcja. |
A Lula w tym czasie grzecznie bawi się siedząc w krzesełku. |
My mamy odwrotnie, naleśniki są, kiedy tata w domu, bo on jako jedyny smaży je z uśmiechem na ustach na każde życzenie.
OdpowiedzUsuńTeraz jest Lila, a nie Lusia? Czy dziecko w krzesełku to jakiś inny egzemplarz małej damy?
Ps. Moje gluty zawsze uczestniczą jednocześnie w przygotowywaniu posiłków (tych bardziej atrakcyjnych - czyt. z użyciem miksera ręcznego) i żeby je pomieścić jedno stawiam przed sobą (aktualnie miskujące), drugie obok na krzesełku. A jak mnie wkur... daję im miski, sadzam na sofie (na szczęście mam w kuchni taki mebel) i każę mieszać do znudzenia, aż same zrezygnują ;)
Ło matko, już Lulę poprawiłam. Literówka, nooo... Ale to dobre, żeby przed sobą postawić jedno. Tylko nie wiem czy coś wtedy pomieszam, bo mam krótkie rączki ja T-Rex :P
UsuńU mnie też naleśniki jak tata jest, albo ciocia, bo ja nie umiem smażyć naleśników...
OdpowiedzUsuńUsmażyć Ci?
UsuńI matka! Matka w zasadzie najlepsze umie :)
UsuńA Matka??? siedzi za plecami i kazała zapytać :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Córeczko Moja. Już się poprzez Różę upominałam ... boś o mnie zapomniała. Ale, na szczęście, przypomniałaś sobie. Od razu mi się lepiej zrobiło i samopoczucie tudzież samoocena wzrosły!
OdpowiedzUsuń