Czasem jednak energii mam więcej i gotuję ja. Dziś na przykład miałam i zrobiłam śniadanie dla mojej cudownej Musi (znów peany na jej cześć - proszę sobie dopowiedzieć).
Na śniadanie była: Jajecznica z pomidorami w bułeczce.
Składniki (na dwie osoby):
- trzy jajka,
- dwa pomidory,
- dwie bułki okrągłe,
- odrobina masła do smażenia,
- starty ser do posypania
- sól i pieprz, jeśli się do jajka używa (ja nie używam, ale już Musia na przykład tak).
Pomidory trzeba sparzyć i obrać ze skórki, pokroić w kosteczkę.
Bułeczkom odkroić pokrywki i przy pomocy łyżeczki wydłubać środek, żeby powstały miseczki. Jeśli bułki są wczorajsze to polecam pokropić je odrobinę wodą i wstawić na chwile do piekarnika - będą bardziej chrupiące.
Masło rozpuścić na patelni, wbić jajka nie rozwalając żółtek - bo, jakby ktoś nie wiedział, żółtka ścinają się szybciej i jak rozwalimy to albo będziemy miec suchą jajecznice, albo z glutami. A tak - najpierw mieszamy samo białko, a jak będzie ścięte to wsypujemy pomidory i już mieszamy wszystko razem z żółtkami. Jak solimy i pieprzymy to teraz!
Bułki wyciągamy na talerze, jajecznice wkładamy do środka, posypujemy żółtym serem. Możemy ozdobić ćwiartką pomidorka i czymś zielonym. Ja niestety nie miałam nic zielonego, więc nasze śniadanie wyglądało tak: