sobota, 28 września 2013

Sobota z dzieckiem: Roboty kuchenne

Jak byłam dzieckiem to miałam taką fajną grę. Było kilka planszy - z lasem, ogrodem, gospodarstwem i takimi tam, i małe obrazki z produktami, które z tych miejsc pochodzą. I pamiętam, ze mnie ta gra fascynowała. Nie musiałam nawet w to grać - wystarczyło mi układanie wszystkich plansz przed sobą i dopasowywanie obrazków. Samo to, że zeszyty rosną w lesie było fajne, rywalizacja nie była mi potrzebna. Ta gra miała coś fajnego - obrazki, które się dopasowywało nie były nadrukowane na bokach dużych planszy - trzeba było wiedzieć, nie tylko znajdować.

Gra niestety zaginęła. A teraz już takich nie robią... Ale robią inne, małymi obrazkami nadrukowanymi na dużych planszach. I też są fajne :)

Ostatnio kupiłam jedną taką mojemu Synkowi. Napisane jest na niej, że od trzech lat, ale nic to - element rywalizacji pomijamy. Ważne jest tylko dopasowywanie.

Gra jest kuchenna - pięcioro kucharzy ma ugotować pięć różnych posiłków: szaszłyki, pizzę, chińszczyznę, placek pasterski i babeczki. I każdy kucharz potrzebuje odpowiednich składników i oprzyrządowania. I dwulatki też się w to świetnie bawią:




Potem, jak już się nam skończyła ochota na granie, jedzeniowy temat przeniósł się na tablicę - Syn kazał malować "niam!"

Tu już zmazuje...



A jak dzieci poszły spać to matka weszła na pinteresta i znalazła prezent podchoinkowy dla dzieci i zastosowanie dla niepotrzebnego Lacka:

Źródło