Wcale nie wszystko, wcale...
No nie, bluzki masz czarne.
Paulina, pomarańczowy???? Bleee
Oj tam, oj tam, zaraz bleee ;)
Ha ha :). Pozdrawiam obie siostry i za moment zmykam na bloga pshoom też :)
A dziękuję :)
Dziewczyny, kocham Was! (Chmielewską zresztą też!:)
O matko, jakie wyznania... Jednak wyzwania zbliżają ludzi :)
Pozdrowienia dla siostry!I dla Chmielewskiej :)
Dziękuję, przekażę :) Znaczy Siostrze, bo z Chmielewską kontaktu nie mam :)
I jak Ty się uchowałaś z brakiem pomarańczu? Siostra niczym nie obdarowała? ;)
A nie, bo ona jak mnie czymś obdarowuje to czerwonym właśnie - bo wie, że wolę :)
Z tych dwóch też zdecydowanie bardziej wolę czerwony :)
A chusta ,wydawa mi się, że buddyjsko-pomarańczowa jest, ale Wojtuś samobieżny to zapomniałaś...
Chusta pomarańczowo-CZERWONA. Ale schowana gdzieś w kartonie, już sie przeprowadza.
Ach, bez siostry ani rusz...Bez Chmielewskiej zresztą też ;)
No właśnie!
Ale Twoja siostra kategorycznie zaprzecza takim insynuacjom... :)
Oj tam, oj tam...
łąka by nie była łąką, gdyby nie ta różnorodność :) to jest najfajniejsze, że każdy lubi coś innego i kolory też :P
Oczywiście! Dzięki temu pomarańczowym rzeczom nie jest smutno, że ja ich nie kupuję - Paulinka je kupi!
Czerwony też bardzo energetyczny:)
Oooo! Czerwony to i ja uwielbiam! choć wiesz, pomarańczowy to niby taka siostra czerwonego... ;-)
Powiedz mi co o tym myślisz :)
Wcale nie wszystko, wcale...
OdpowiedzUsuńNo nie, bluzki masz czarne.
UsuńPaulina, pomarańczowy???? Bleee
UsuńOj tam, oj tam, zaraz bleee ;)
UsuńHa ha :). Pozdrawiam obie siostry i za moment zmykam na bloga pshoom też :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :)
UsuńDziewczyny, kocham Was!
OdpowiedzUsuń(Chmielewską zresztą też!:)
O matko, jakie wyznania... Jednak wyzwania zbliżają ludzi :)
UsuńPozdrowienia dla siostry!
OdpowiedzUsuńI dla Chmielewskiej :)
Dziękuję, przekażę :) Znaczy Siostrze, bo z Chmielewską kontaktu nie mam :)
UsuńI jak Ty się uchowałaś z brakiem pomarańczu? Siostra niczym nie obdarowała? ;)
OdpowiedzUsuńA nie, bo ona jak mnie czymś obdarowuje to czerwonym właśnie - bo wie, że wolę :)
UsuńZ tych dwóch też zdecydowanie bardziej wolę czerwony :)
UsuńA chusta ,wydawa mi się, że buddyjsko-pomarańczowa jest, ale Wojtuś samobieżny to zapomniałaś...
OdpowiedzUsuńChusta pomarańczowo-CZERWONA. Ale schowana gdzieś w kartonie, już sie przeprowadza.
UsuńAch, bez siostry ani rusz...
OdpowiedzUsuńBez Chmielewskiej zresztą też ;)
No właśnie!
UsuńAle Twoja siostra kategorycznie zaprzecza takim insynuacjom... :)
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam...
Usuńłąka by nie była łąką, gdyby nie ta różnorodność :) to jest najfajniejsze, że każdy lubi coś innego i kolory też :P
OdpowiedzUsuńOczywiście! Dzięki temu pomarańczowym rzeczom nie jest smutno, że ja ich nie kupuję - Paulinka je kupi!
UsuńCzerwony też bardzo energetyczny:)
OdpowiedzUsuńOooo! Czerwony to i ja uwielbiam! choć wiesz, pomarańczowy to niby taka siostra czerwonego... ;-)
OdpowiedzUsuń