Bo jest taki: Luty jest...
No jaki jest luty? Żaden nie jest. Nic szczególnego. Dlatego skupię się na tym, że po prostu jest. Istnieje. Gdzieś między styczniem a marcem. I nie da się go uniknąć.
Ale na osłodę lutego są też udawane pączki z serka, które wyglądają jak mini-kurczaki posypane cukrem pudrem - wszak Tłusty Czwartek:
Pączki według tego przepisu. Polecam :) Tam są wsprawdzie z cynamonem, ale są też okrągłe, a jak moje mini-kuczaki obtoczyć w cynamonie?
Oj, przytulam. Choć mnie też dziś tak rwą kolana, a Jagna przegięła pałkę. Ale już jest dobrze :) Czego i Tobie życzę!
OdpowiedzUsuńOj dzięki :)
UsuńTakie lutowe te pączki Ci wyszły, u mnie właśnie zaczął padać śnieg i trawnik wygląda identycznie, jutro pewnie znowu się stopi i będzie ciapa...
OdpowiedzUsuńU nas śniegu się w lutym nie widuje, żeby były lutowy to bym je musiała wodą skropić.
UsuńZabawnie to opisujesz :D zaśmiałam się...z tym, że żaden jest :D no pewnie :) a co :) niech i tak będzie, bo przecież może :D i życzę lepszych nastrojów :D Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńTak, śmiej się z cudzego nieszczęścia... :P
UsuńA u mnie śniegu pod dostatkiem. No faktycznie ten luty to takie "pomiędzy" styczniem a marcem...
OdpowiedzUsuńno takie "ni to, ni sio"...
UsuńOby dziś było lepiej:))
OdpowiedzUsuńJest lepiej :)
Usuńwidzę, że luty wielu daje w kość (dosłownie i w przenośni :)
OdpowiedzUsuńNiedługo wiosna! - tego się trzymajmy :)
Tego się trzymam :)
Usuń