Tematy na ten tydzień:
Czyli na dziś: Coś nowego
Ja ostatnio poczyniłam nowe odkrycie - odkryłam filcowanie na mokro. I chyba stanie się ono moją nową pasją. Jest tysiąc razy fajniejsze niż na sucho i daje bardziej wymierne efekty (wymierne do czasu włożonego w działanie). Do filcowania na sucho cierpliwości mi brak i zręczności - chociaż też jest fajne to starcza mi talentu na kulki jedynie :)
Za to na mokro! Na razie wytworzyłam eksperyment z surrealistycznymi słonecznikami w roli głównej, który został bieżnikiem na stół dla Musi:
I maki, które pierwotnie miały zostać naszyte na zielony dywan, żebym wreszcie miała własną łąkę pełną maków, ale stwierdziłam, że są za ładne, żeby kłaść je na podłodze:
Wielkie są. Jak talerz. Na razie zrobiłam dwa, przewidziane jest więcej - na ile mi jeszcze starczy czesanki. I wymyśliłam, że przyszyje je do zielonych poduszek, żeby miały trawkę :) A - kulki w środku zrobiłam na sucho, żeby nie było, że całkiem igły porzuciłam.
Mila to jest prześliczne jak kupie filc zglaszam się do ciebie:)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :)
UsuńMila....
OdpowiedzUsuńNigdy nie podchodziłam do filcowania, bom niezdolna, ale ten bieżnik!!! I te maki....
Szal byłby piękny, albo spódnica z surrealistycznym filcowanym wzorem.
No właśnie się wczoraj zastanawiałam czy sobie nie ufilcować spódnicy, ale do tego muszę być ciut szczuplejsza... Bo mnie dziecię w płuca gniecie, a taką powierzchnię to by trzeba na podłodze jednak.
Usuńfakt, nie widziałam jeszcze ufilcowanych namiotów ;p
UsuńNo padłam po prostu ;)
UsuńNo wszak napisałam, że muszę być szczuplejsza, Paskudy! :D
UsuńWow, świetne.
OdpowiedzUsuńA dziękuję :)
UsuńMaki wyszły Ci przepiękne! Tak, filcowanie na mokro wciąga :-)
OdpowiedzUsuńOj, wciąga...
Usuńte maki cuda nie widy
OdpowiedzUsuńbieżnik wspaniały!
może i ja zacznę na mokro bo piękne rzeczy wychodzą :)
Próbuj, to fajne jest!
UsuńProszę natychmiast przyjść i mnie nauczyć!
OdpowiedzUsuńJa też tak chcę!
A tymczasem idę do mojej igły, bo ja lubię na sucho ;)
No przyjdę jutro...
UsuńCudne to jest...
OdpowiedzUsuńJak ja zazdraszczam Wam tych zdolności...
Bo ze mnie to taki artystyczny nieudacznik ;)
Ależ są piękne :) Kolejne wiosenne, radosne podejście do tematu wyzwania :)
OdpowiedzUsuńFantastyczna robota! Wow! Szal się mi marzy..
OdpowiedzUsuńWidziałam, jak się robi filc na sucho... Cóż... Dziękuję, postoję ;)
dla mnie filc w każdym wymiarze to czarna magia, ale Twoje wytworki są REWELACYJNE!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajnie, gdy odkrywa się nową pasję :)
OdpowiedzUsuńAle śliczności, maki jak prawdziwe!!
OdpowiedzUsuńsuper, kurcze filcowanie to dla mnie czarna magia ale efekt piękny!!!
OdpowiedzUsuńPodziwiam, podziwiam :)
OdpowiedzUsuńSuper :) Ja chyba nigdy nie ogarnę filcowania
OdpowiedzUsuńpiękne soczyste makówy :)
OdpowiedzUsuńZ filcowania robić umiem tylko kulki. Wstyd :). Podziwiam zapał.
OdpowiedzUsuńAch na jednym blogu wiosna na drugim lato :) Czaruj, czaruj :)
OdpowiedzUsuńśliczne maki, jak prawdziwe
OdpowiedzUsuńo kurcze, jakie fajne maki!
OdpowiedzUsuńże też ja jeszcze filcowania nie próbowałam?!
Rewelacyjne maki, eh żeby mieć taki choć jeden malutki...
OdpowiedzUsuńMogę uczynić, skoro malutki. Bo na duży to już nie czerwonej czesanki nie mam. Tylko adres poproszę.
Usuń